WZNOWIENIE OPOWIEŚCI O TEATRZE LALEK

 

Bliskie nieśmiertelności

Tuż po ostatnich wyborach prezydenckich w naszym kraju na facebooku udostępniany był graficzny obrazek przedstawiający dwóch eleganckich panów stojących każdy przy swojej mównicy i wskazujących rękami jeden w kierunku drugiego. Ich niewielkie postaci usytuowane zostały na tle okazałej teatralnej kurtyny, zaś od ich rąk, nóg i głów ku górze ciągnęły się nici trzymane przez dwie wielkie, dość demoniczne dłonie – lewą i prawą. Opatrzono to podpisem: „Gdyby wybory mogły coś naprawdę zmienić, już dawno by ich zakazano”. Nie przywołuję wszak tego obrazka jako politycznego komentarza, lecz jako dowód na żywotność metafory marionetki.

Jest to zarazem jedna z najdawniejszych metafor. Mówi o prowadzeniu lalki przez jej manipulatora. Takie relacje między lalkarzem (sutradharą) i lalką (sutraprota) starożytni filozofowie indyjscy przyjęli jako metaforyczny obraz stosunków między Bogiem i człowiekiem. Człowiek zależny jest całkowicie od swego Stwórcy. Motyw ten wędrował odtąd poprzez literaturę Azji i Europy. Perski autor z XII wieku Omar Chayyam pisał:

Jesteśmy lalkami, a Niebo naszym lalkarzem.

W rzeczywistości, a nie w metaforze

Gramy na scenie losu

I jeden po drugim wracamy do skrzyni niebytu.

Zatem człowiek miałby być sutraprotą, wiszącą na nitkach i zależną od Boga lub od własnego losu – jakby powiedzieli ateiści. Europejczycy termin sutraprota zastąpili lokalnym jego odpowiednikiem - marionetka i rozważali, w jakim stopniu człowiek jest nią w rękach Boga. Pojemność tej metafory do naszych czasów znacznie się rozszerzyła i posługujemy się nią dzisiaj w odniesieniu do różnych form warunkujących zakres czyjejś wolności i samodzielności.

Świat sportu za królową wszelkich dyscyplin uznaje lekkoatletykę. I wcale nie dlatego, iż cieszy się ona największą popularnością wśród kibiców czy samych sportowców. Wiadomo przecież, że tak nie jest. Tytuł ten zawdzięcza raczej swej bardzo długiej historii. Podobnie i w teatrze lalek marionetką posługuje się dziś dość wąskie grono animatorów, lecz ze względu na znamienitą przeszłość można ją nazywać królową lalek.

W samej metaforze marionetki zaznaczona jest zasada jej poruszania – za pomocą nici. W okresie antyku do animowania stosowano nitki przewleczone wewnątrz lalki. Ich końce znajdowały się u spodu lalki, zatem lalkarz jedną ręką podtrzymywał lalkę, zaś drugą pociągał za nici. Była to więc lalka prowadzona od dołu. W średniowieczu lalkarze używali, choćby w bardzo popularnych pokazach rycerskich, tzw. marionetek a la planchette. Nitki ich biegły poziomo, jak gdyby przeszywając korpus i kończyny lalki. Lalka taka wymagała prowadzenia z boku, przy czym jedną postać animowały dwie osoby. Od wielu już stuleci aż do dnia dzisiejszego stosuje się natomiast sposób prowadzenia od góry. Można więc zauważyć wyraźny proces swoistej „ewolucji” w zasadach animacji marionetki – od dołu ku górze.

W tym odgórnym prowadzeniu lalki stosuje się zasadniczo dwie metody – za pomocą drutu (lub drutów) albo nici (sznurków). Ta pierwsza, wcześniejsza, używana jest dotąd w lalkach określanych mianem sycylijek ze względu na popularność, jaką zyskały właśnie na Sycylii. Różniącymi się nieco od włoskich - w szczegółach sposobu konstrukcji i animacji - marionetkami posługują się również w swym tradycyjnym teatrze lalkowym Belgowie. Metodę drugą zaczęto wprowadzać dopiero w XIX w., kiedy to teatry lalek sięgnęły po repertuar melodramatyczny. Uproszczony, a w jakimś sensie umowny, ruch i gest lalki na drucie nie mógł sprostać modnemu wówczas na scenach naturalizmowi czyli jak najwierniejszemu, niemal „fotograficznemu” odtwarzaniu rzeczywistości. Element nośny lalki – drut zastąpiony został więc taką ilością nici, by miała ona możliwość jak najlepszego naśladowania żywego aktora choćby poprzez poruszanie ustami, przewracanie oczami, umiejętność wyciągania szpady, krzyżowania nóg itp. Był to niewątpliwie ogromny postęp techniczny.

I marionetka jest chyba rzeczywiście najtrudniejszą konstrukcyjnie lalką w teatrze. Wbrew pozorom nie ilość nici, które można mocować do każdej praktycznie części lalki, decyduje o swoistej „zgrabności”, płynności jej ruchów. Jak podkreślają nieliczni już dziś konstruktorzy marionetek, istotą jest wyważenie i znalezienie środka ciężkości. Decyduje o tym i wielkość, i ciężar poszczególnych elementów, i wreszcie długość nici. Mówi się, że duszą marionetki jest tzw. krzyżak, do którego na rozmaite sposoby – bezpośrednio, bądź poprzez rodzaje drążków, dźwigni, przelotek - podwieszane są nici. Owo jakoby „centrum dowodzenia” znajduje się w rękach lalkarza i od jego umiejętności koordynacji i precyzji działania zależy jakość osiąganych efektów.

W teatrze, gdy animator ma być niewidoczny dla widza, scena marionetkowa wymaga również specjalnych konstrukcji umożliwiających sprawną animację. Za dekoracją buduje się więc specjalny pomost, z którego aktorzy od góry prowadzą lalki.

Zapewne z powodu złożoności kwestii technicznych dziś marionetkę częściej można spotkać w rękach wędrownego lalkarza-solisty niż w teatrze. Owi uliczni „kuglarze” nie ukrywają się za dekoracyjnymi parawanami, lecz starają się przyciągnąć uwagę przypadkowego zazwyczaj widza przede wszystkim precyzją animacji. Pokazy takie mają zazwyczaj komiczny charakter np. kiedy lalka jakby świadomie, poprzez kontakt z jej animatorem usiłuje go naśladować, czy wręcz przeciwnie – działać do niego w kontrze, jakby z nim się spierając.

Okres rzeczywistego królowania marionetki, kiedy grano nią powszechnie tematy wzniosłe, wzruszające czy komiczne jakby minął. Jednak tu i ówdzie potrafi jeszcze urzec. Podobnie jak Marek Waszkiel w jednym ze swoich artykułów (https://www.marekwaszkiel.pl/2020/04/01/marionetki-operowe-polska-perspektywa/) zacytuję na koniec Josepha Conrada: „Marionetki są piękne. Ich niewzruszoność w miłości, w zbrodni, w radości, w smutku – jest heroiczna, nadludzka, fascynująca. Sztywna gwałtowność, z jaką rzucają się na siebie, by się objąć lub walczyć ze sobą, to istna rozkosz do oglądania… Kocham marionetki, pozbawione życia, a tak bliskie nieśmiertelności”.   

 

 

Popularne posty